niedziela, 10 stycznia 2010

Zajęcia 1.

Pruska kultura. Mogiła nieznanego żołnierza. Mocny człowiek.


(Historyk filmu i kultury filmowej. 
Autorka książek: 
Elementy wyjaśniania w filmie o sztuce (Poznań 1988), "Śladami tamtych cieni. Film w kulturze polskiej przełomu stuleci 1895-1914" (Poznań 1993),
 "Film w Poznaniu i Wielkopolsce 1986-1996" (wspólnie z Markiem Hendrykowskim, Poznań 1996),
 "Kronika kinematografii polskiej 1895-1997" (Poznań 1999). 
Redaktor tomów zbiorowych: "W cieniu braci Lumiere" (Poznań 1995),
 "Widziane po latach. Studia i szkice o filmie polskim" (Poznań 2000), 
"Przemoc na ekranie" (wspólnie z Markiem Hendrykowskim, Poznań 2001),
 "Klucze do rzeczywistości. Polski film dokumentalny po roku 1989" (Poznań 2005).)


Pruska kultura. 1907/1908
realizacja (na zamówienie Mojżesza Towbina) przypuszczalnie wytwórnia Pathé (Francja).


Oglądamy prawdopodobnie najstarszy zabytek kinematografii polskiej. Kopię francuską (napis międzyujęciowy w języku francuskim), którą w 2000 roku odnaleźli w archiwum w Bois d’Arcy pod Paryżem Małgorzata i Marek Hendrykowscy. Wersja ma osiem minut, we Francji była pokazywana pod tytułem "Les Martyrs de la Pologne". Była to pierwsza polska produkcja filmu fabularnego, którego akcja toczyła się w kraju i dotyczyła bieżących spraw. W związku z tym w 1908 roku Mojżesz Towbin (Marszałkowska 118) nie wyświetlił filmu - zrobił to dopiero po wybuchu I Wojny Światowej. Film pokazywano za to za granicą - we Francji, we Włoszech, w Rosji. 
Wrażenie, jakie film wywołuje jest ogromne - jeśli uzmysławiamy sobie współczesne mu realia. Rok 1908, zabory, cenzura. Fabuła zlepia autentyczne wydarzenia z Wielkopolski - strajk dzieci ze szkoły we Wrześni i protest Michała Drzymały w historię jednej rodziny. Na sali kinowej cisza, kolorystyka pożółkłej fotografii, sto lat. Tempo przyśpieszone. Osiem minut smakowania historii. Polecam!












Mogiła nieznanego żołnierza. 1927.
reżyseria: Ryszard Ordyński
scenariusz: Ryszard Ordyński, Seweryn Romin /na motywach powieści Andrzeja Struga pod tym samym tytułem/
zdjęcia: Antoni Wawrzyniak


Występują:
Jerzy Leszczyński (jako Michał Łazowski)
Maria Malicka (Nelly, córka Łazowskiego)
Nina Olida (żona Łazowskiego)
Konstancja Bednarzewska (matka Łazowskiego)
Maria Gorczyńska (księżna Turchanowa)
Leokadia Pancewiczowa (Ksenia)
Władysław Walter (Ożóg, ordynans Łazowskiego)
Jerzy Marr (profesor Piotr Głowiński)
Kazimierz Justian (komisarz Simonow)
Wiesław Gawlikowski (komisarz Szapkin)
Leon Łuszczewski (kierownik fabryki Kiryłłow)


Afisze reklamujące ten film głosiły, że jest to wielki dramat poświęcenia i bohaterstwa, ilustrujący wskrzeszenie Polski oraz grozę rządów bolszewickich. Faktycznie nie da się nie zauważyć silnej funkcji patriotyczno-propagandowej dzieła. Wiadomo, że czas sprzyjał reklamowaniu postaw, niewątpliwie też Andrzej Strug i jego powieść niosły pewien ciężar znaczeń i interpretacji. Wybuchaliśmy śmiechem nad patetycznymi gestami i obłąkanym czczeniem ojca przez córkę. Córkę nastoletnią, graną przez dojrzałą już kobietę. Tak na prawdę ten patos łatwo wyśmiać w XXI wieku, ale równie łatwo ludziom wrażliwym na historię zachwycić się jego naiwnością i prostotą. Grą aktorów pełną przymkniętych powiek i wyraźnych grymasów, energicznych, przerysowanych gestów - trochę pantonimy, ogromne emocje. Niby to śmiech, ale jakoś też wyraźnie czuje się, że to już zupełnie inny świat. Być może niektórzy śmiali się z zażenowania - to taka plaga dnia dzisiejszego, ten strach przed patosem - to był taki moment, w którym dystans okazał się sztuczny i wyszło, jak bardzo jesteśmy dziś, w tym kinie "na serio". Nie można przykładać dzisiejszej skali to filmu tak niemożliwego w dzisiejszych czasach. Być może skalę egzotyki, klimatyczności, historyczności czy uroku - to owszem bardzo egzotyczne kino.. Przecież nie miałabym nawet jak uzasadnić swojej oceny - czy to był dobry film? To był film... pradawny. Na pewno w pewnym momencie poczułam się znużona, ta cisza na sali i żółtawe obrazy, a może przede wszystkim jakiś regularny rytm akcji, brak żywej narracji i dialogów, a za to niezwykle wyraźne gesty, mimika i ruch aktorów ukołysały mnie niemal do snu.. A przecież produkcja była szeroko zakrojona, rozmach niespotykany - przestrzeń, czas i prawdziwie wstrząsające nasilenie emocji. 



















Mocny człowiek, 1929.
Reżyseria: Henryk Szaro
Asystent reżysera: Jan Belina
Scenariusz: Jerzy Braun, Henryk Szaro
Opracowanie literackie: Andrzej Strug
Zdjęcia: Giovanni Vitrotti
Piosenki: Feliks Maliniak
Scenografia: Hans Rouc
Choreografia: Tacjan Girls

Pomoc techniczna: St. Lipski, L. Janecki
Kierownictwo produkcji: Marek Libkow
Produkcja: Gloria



Obsada: Grigorij (Grzegorz) Chmara (Henryk Bielecki), Agnes Kuck (Łucja, kochanka Henryka), Julian Krzewiński (Ligęza, obywatel ziemski),Maria Majdrowicz (Nina, żona Ligęzy), Artur Socha (literat Jerzy Górski), Stanisława Wysocka (babka Bieleckiego), Bolesław Mierzejewski (dyrektor teatru Ateneum), Janina Romanówna (Nastka Żegota), Aleksander Zelwerowicz (wydawca), Jan Kurnakowicz (sekretarz wydawcy), Ludwik Fritsche(lichwiarz), Jerzy Dworski (Karewicz), Lech Owron (aktor), Władysław Walter (woźny teatralny), Tekla Trapszo, Tadeusz Ordeyg, Tadeusz Fijewski,Anna Daszyńska (nie występuje w napisach), Zbigniew Staniewicz (nie występuje w napisach) 




Na podstawie powieści Stanisława Przybyszewskiego - Mocny człowiek.




Siedziałam jak zahipnotyzowana. Przybyszewski - grafoman, ale za to jakże uroczy, jakże wypozowany! Nie jestem wyznawczynią jego popsutego życia, tudzież twórczości - ale słabość jakąś mam - "absynt absynt dekadencja.." Ten Przybyszewski był  tam, w Kinie Kultura, w filmie niemym, ale z idealnie dobraną muzyką Maleńczuk Tuta Rutkowski Super Trio. Absolutny rarytas - dźwiękowo, artystycznie, aktorsko. Smak tamtych czasów, nuta psychodeli, moc ludzka - moc nieludzka, namiętność i absolut, czyli mit ciągle żywy. Dla każdego, dla kogo estetyka tych ciężkich początków XX wieku jest choć trochę fascynująca, dla kogo nowy artysta, ze swoimi wszystkimi wadami i problemami jest odrobinę pociągający, zostanie uwiedziony. Pierwsze dźwięki podkładu muzycznego i nie wiedząc nic o filmie poczułabym, że to będzie Przybyszewski. Ukłony w stronę Maleńczuk Tuta Rutkowski Super Trio. Trio na prawdę super, idealnie uzupełniło ciszę filmu niemego. Ich muzyka zlała się z opowiadaną historią i efekt jest doskonały. Atmosfera uwodzi. Smacznego!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz