W samej Warszawie istnieją dziś dwadzieścia dwa zakłady, gdzie się pokazuje ludziom "żywe fotografie". [...] Jeśli pójdzie tak dalej, w tym tempie [...] zginie w końcu instytucja teatru. To powodzenie "żywa fotografia" zawdzięcza nie tylko zasadniczemu wynalazkowi, ale i nieumęczonej energii z jaką jest on stale rozwijany i ulepszany. W istocie od prostego naśladownictwa natury, czym żywa fotografia była przed dziesięciu laty, jesteśmy już bardzo, bardzo daleko. Powstały całe sztuki komiczne i dramatyczne, feerie i przeglądy, niemal nowy rodzaj teatralnej (jeżeli nie dramatycznej) twórczości.
wtorek, 9 lutego 2010
1908
W. Demil, Za kulisami kinematografu, "Świat" 1908, nr 35:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz